Polskie filmy, które warto zobaczyć – 8. Jego ekscelencja subiekt (1933)

plakat_d1608c756b11460Klasyczna przedwojenna  komedia romantyczna od mistrza gatunku, Michała Waszyńskiego, który w tym samym roku błysnął wspomnianymi Dwunastoma krzesłami, rok później zaś zrobi m.in. całkiem udanymi Pieśniarzem Warszawy, Czarną perłą i zakręconą komedią Co mój mąż robi w nocy. Jego ekscelencja subiekt na tle wspomnianej trójki wyróżnia się jednak klarowną fabułą, solidną realizacją i bezpretensjonalnym humorem.
Opowieść o niezbyt bogatym, ale za to bardzo zdolnym subiekcie (Eugeniusz Bodo w swoim żywiole, choć osobiście jakoś nie mogę się do niego przekonać), który zakochuje się w pięknej Ani (urocza Ina Benita) i omyłkowo wzięty zostaje za bogatego radcę (tytułową „ekscelencję”), ma w sobie wszystko, za co fani kochają takie filmy: wpadające w ucho piosenki, przebojowego bohatera, piękną wybrankę, wyraziste postacie drugoplanowe, sprawnie opowiedzianą, spójną intrygę, piętrzące się problemy i satysfakcjonujący finał. A do tego kilka smaczków, jak choćby urocza scena w kinie i Bodo rozprawiającego się ze swoimi rywalami.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 7. Wyrok życia (1933)

p230552sWyrok życia to jeden z najciekawszych przedwojennych filmów podejmujących tematykę społeczną, łącząc przy tym elementy melodramatu i popularnego wówczas dramatu sądowego. Filmowi zarzucić można wiele – rażące niedoróbki narracyjne, kulejące tempo akcji, teatralność niektórych scen, wreszcie naiwność, ckliwość i przesadny sentymentalizm (zwłaszcza w nie do końca przekonującym finale), z drugiej jednak strony obraz Juliusza Gardena posiada całe mnóstwo zalet, które sprawiają, że zdecydowanie wart jest obejrzenia!

Na tle ówczesnych produkcji film wyróżnia się bowiem stroną wizualną, ciekawymi chwytami narracyjnymi i, mimo wspomnianej wcześniej ckliwości, równocześnie niezwykłą wrażliwością reżysera – sama historia zaś jest autentycznie interesująca i wciągająca, zgrabnie nakręcona i, co jest chyba największym atutem filmu, aż kipiąca od emocji. Duża w tym zasługa wcielających się w główne role aktorek. Irena Eichlerówna czaruje urodą i wdziękiem i z oddaniem gra szlachetną panią adwokat, która postanawia bronić skazanej za (rzekome) zamordowanie własnego dziecka Jadzi, którą przekonująco gra Jadwiga Andrzejewska.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 6. Dwanaście krzeseł (1933)

7445029.6Dwanaście krzeseł to w polskim kinie przedwojennym film niezwykły – jest to bowiem pierwsza koprodukcja filmowa, za którą w równym stopniu odpowiadają Polacy, co Czesi. O ile po wojnie taka forma współpracy filmowej zdarzała się nader często (choć Czechów zastąpili w tym aspekcie Rosjanie), to na początku lat 30. było to spore wydarzenie. Efekt, mimo fatalnego montażu, który wprowadza do całej historii niesamowity chaos (wiele scen jest zbędnych, przeciągniętych lub też urywa się zbyt nagle) i słabszej niż w przypadku innych produkcji realizacji, jest jednak zadowalający – Michałowi Waszyńskiemu i Macowi Fricowi wyszedł bowiem film niesamowicie zabawny, co jest w równej mierze zasługą obfitującego w gagi scenariusza (opartego na powieści Ilji Ilfa i Jewgienija Pietrowa), co znakomicie uzupełniającego się duetu tworzonego przez czeskiego aktora Vlasta Buriana i polską gwiazdę, Adolfa Dymszę.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 5. Biały ślad (1932)

7001539.6Chyba w żadnym innym polskim filmie góry nie zostały pokazane w tak majestatyczny i piękny sposób: rewelacyjne zdjęcia Tatr i Zakopanego robią wrażenie nawet dziś (nagrodzono je zresztą w 1932 roku na festiwalu w Wenecji!) i choćby dla nich warto zobaczyć film Adama Krzeptowskiego, jeszcze niemy (bądźcie zatem gotowi na liczne plansze z napisami!), ale już częściowo udźwiękowiony. Co ciekawe, Biały ślad to fabularne rozwinięcie propagandowego dokumentu Zima w Zakopanem, której sukces zainspirował Krzeptowskiego do nakręcenia pełnometrażowej fabuły, za scenariusz której odpowiadał Rafał Malczewski, syn słynnego malarza Antoniego.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 4. Mocny człowiek (1929)

7059271.6Mocny człowiek Henryka Szaro to zdecydowanie najlepszy polski film niemy, a być może także najlepsza polska produkcja przedwojenna. Dość swobodna adaptacja powieściowej trylogii Stanisława Przybyszewskiego bardzo wyraźnie wyróżnia się na tle ówczesnych krajowych produkcji i w niczym nie ustępuje najlepszym dokonaniom światowej kinematografii końca lat 20. Tym bardziej cieszy więc fakt, że mamy dziś w ogóle możliwość zapoznać się z tym filmem, bowiem żadna jego polska kopia nie przetrwała wojny i jeszcze do 1997 roku film uważano za zaginiony. Wówczas jednak odnaleziono go w Królewskim Archiwum Filmowym w Brukseli i po odrestaurowaniu wydano w Polsce na DVD. Wszyscy ci, którzy utyskują więc na poziom polskiego kina przedwojennego, zarzucając mu jedynie obijanie się od błahych komedyjek, po ckliwe melodramaty, powinni czym prędzej zobaczyć ten niezwykły film.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 3. Pan Tadeusz (1928)

7597953.6Pan Tadeusz Ryszarda Ordyńskiego to dla historii polskiego kina film bardzo ważny, niezwykłe były też okoliczności, w jakich powstał. Uroczysta warszawska premiera odbyła się 9 listopada 1928 r., w ramach zainaugurowania obchodów dziesięciolecia niepodległości Polski, a wśród gości były takie tuzy, jak prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Józef Piłsudski.

Adaptacja poematu Adama Mickiewicza była filmem niezwykle wyczekiwanym, okazała się też prawdziwym przebojem, który dobrze oceniła też krytyka. Niestety, z dzisiejszej perspektywy film jest artystycznie nieudany. Sporo tu co prawda zalet – bronią się zdjęcia, wrażenie robi próba oddania realiów poematu (film kręcono w autentycznych plenerach), cała historia ma też swój klimat i parę naprawdę świetnych scen. Największym minusem dla całości jest jednak chaotycznie prowadzona narracja, w wyniku której historia jest mało czytelna (najlepszym przykładem jest sam początek, kiedy widzimy serię scen dla osoby nie znającej dzieła Mickiewicza zupełnie niezrozumiałych) – kto zna literacki pierwowzór, wszystkie braki sobie dopowie, ale film jako dzieło niezależne fabularnie się nie broni, co potęgują fatalnie niekiedy wkomponowane plansze z napisami. Efekt jest taki, że wiele scen nie ma większego sensu dla całości. Słabo wypada też dramaturgia – film chwilami zwyczajnie nuży, a niektóre sceny są zbyt przeciągnięte. Czepiać można się też aktorstwa, co w wielu przypadkach jest pochodną niezbyt trafnych decyzji obsadowych – 35-letni Leon Łuszczewski jest mało wiarygodny jako „młody panek”, co to pierwszy raz zaznał miłości, podobnież 28-letnia Zofia Zajączkowska jako Zosia chwilami nijak sprawdza się jako „podlotek”, a i Jan Szymański w roli księdza Robaka nie wypada zbyt wiarygodnie. Oczywiście trzeba mieć pełną świadomość tego, w jakich okolicznościach i w jakim czasie film powstał, ale nawet biorąc poprawkę na datę produkcji nie sposób nie zauważyć wielu słabości. Z drugiej jednak strony podziw budzi sama ambicja przełożenia Pana Tadeusza, choć niewiele tu interpretacji – raczej niezbyt głębokie zilustrowanie tekstu Mickiewicza.
Warto więc wcześniej odświeżyć sobie książkę i nastawić się na obcowanie z ważnym dla historii polskiego filmu dziełem, które ma swój klimat, ale daleko mu do wielkości.

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 2. Dla Ciebie, Polsko (1920)

7364807.6W 1920 roku w Niemczech Robert Wiene kręci słynny Gabinet doktora Caligari, a Paul Wegener trochę tylko mniej sławnego Golema, nad Wisłą zaś powstaje pierwsza polska superprodukcja opowiadająca o walkach o wyzwolenie Wilna spod rąk bolszewików. Dla Ciebie, Polsko, to film strasznie naiwny i miejscami nieznośnie kiczowaty, ale równocześnie też uroczy i rozbrajający. Co prawda warstwa kompozycyjna filmu pozostawia sporo do życzenia (niektóre wątki potraktowane są zbyt skrótowe, inne sceny są niemożebnie rozciągnięte), to zaskakuje – nawet dziś – rozmach realizacji, zwłaszcza podczas scen bitewnych, na uwagę zasługuje też wmontowanie w film w końcowych sekwencjach autentycznych nagrań, co nadaje całości jeszcze większego realizmu. Wątek melodramatyczny, będący osią całej fabuły, wypada z kolei całkiem przekonująco, a główni bohaterowie zyskują naszą sympatię. Warto po film Bednarczyka sięgnąć by zobaczyć, że prawie sto lat temu potrafiliśmy zrobić o wiele ciekawszy i bardziej wciągający melodramat wojenny, niż nieszczęsna Bitwa Warszawska Jerzego Hoffmana…

Czytaj dalej

Polskie filmy, które warto zobaczyć – 1. Pruska kultura (1908)

7307437.6Najstarsze zabytki polskiej kinematografii, sygnowane nazwiskiem Kazimierza Prószyńskiego („naszego” odpowiednika braci Lumiere) nie zachowały się, niestety, do naszych czasów, dlatego też zaszczytny tytuł najstarszego istniejącego polskiego filmu należy do odnalezionej kilkanaście lat temu we francuskim archiwum Pruskiej kultury (odkrywcami filmu byli wybitni filmoznawcy, Małgorzata i Marek Hendrykowscy, na których zajęcia miałem przyjemność uczęszczać). Już sam ten fakt jest wystarczającym powodem, by z ledwie ośmiominutową Pruską kulturą się zapoznać, obraz bowiem większych wartości nie posiada (jakość zachowanego nagrania pozostawia wiele do życzenia) – to raczej zlepek kilku scenek, pokazujących walkę Polaków z germanizacją w zaborze niemieckim, z naciskiem na strajk dzieci wrzesińskich. Wątła akcja rozgrywa się na tle teatralnych nieco dekoracji, ale jest w tym wszystkim jakiś niepowtarzalny urok, czuć też tchnienie odległej przeszłości – innych filmów polskich mających więcej, niż sto lat, póki co bowiem nie ma…

Czytaj dalej