Wszystkie smaki kina – 61. Doktor Mabuse (1922)

7426806.6W rok po wspaniałej Zmęczonej śmierci Lang tworzy kolejne, zupełnie jednak inne dzieło. Pięciogodzinny, składający się z dwóch części kryminał, przedstawiający zbrodniczą działalność tytułowego doktora Mabuse – pierwszego w dziejach kina wielkiego geniusza zbrodni. Film odwołuje się z jednej strony do tak popularnych już od dekady filmów o superprzestępcach (w cyklu pojawiły się Wampiry, ale warto przywołać jeszcze Fantomasa i Judex, inne francuskie serie kryminalne), z drugiej jednak nadaje im zupełnie nowego rysu. Doktor Mabuse to bowiem tyleż kryminał i thriller, co niezwykle sugestywna opowieść o czasach i ludziach, tytułowy bohater to z kolei nowe wcielenie dobrze znanego nam już innego doktora – Caligariego. Można więc film Langa odbierać na bardzo wielu poziomach – a to jako swoistą rozprawę z ekspresjonizmem i oddanie ducha czasów, a to jako monumentalną opowieść o szaleńcu, który chciał zyskać absolutną władzę nad ludźmi, a to o pojedynku dobra i zła w osobach Mabuse i tropiącego go inspektora von Wencka, albo też – co z dzisiejszej perspektywy nadal sprawdza się doskonale, jako rasowy kryminał, pełen niesamowitych zwrotów akcji, pościgów, strzelanin, zmian tożsamości, wodzenia policji za nos i fabularnych rozwiązań, wśród których rozpoznamy mnóstwo motywów, które dobrze znamy z późniejszych, nawet nam współczesnych filmów. Warto jednak pamiętać, że wiele z nich po raz pierwszy pojawia się właśnie w filmie Langa…

Czytaj dalej

Wszystkie smaki kina – 15. Noc zemsty (1916)

dk7951qu7Wielki sukces wspomnianej już Przepaści Urbana Gada z wielką rolą Asty Nielsen był początkiem rozkwitu kinematografii duńskiej, która na długie lata miała być jedną z najważniejszych na kontynencie. Najgłośniejszymi tytułami tego okresu były dwa dramaty katastroficzne – Atlantis (1913) i Koniec świata (1916), oba jednak, z dzisiejszej perspektywy, są dosyć trudne w oglądaniu i z artystycznego punktu widzenia pozostawiają wiele do życzenia. Na ich tle wybijają się jednak dwa pierwsze filmy jednego z najwybitniejszych duńskich reżyserów, Benjamina Christensena – Tajemnicze X z 1914 roku i przede wszystkim nakręcona dwa lata później Noc zemsty – zapomniana perełka, będąca jednym z najdojrzalszych dokonań sztuki filmowej pierwszych 21 lat istnienia kina. Już debiutancki film Duńczyka zwiastował, że potrafi bardzo sprawnie opowiadać o losie pokrzywdzonej jednostki i skutkach społecznej niesprawiedliwości. Ogromny międzynarodowy sukces filmu Tajemnicze X pozwolił Christensenowi na stworzenie autorskiego projektu, jakim była opowieść o cyrkowym siłaczu, Johnie Strongu, który został niesłusznie (co do tego nie mamy wątpliwości) oskarżony o okrutne morderstwo i skazany na wieloletni pobyt w więzieniu. Film jest znakomicie zagrany – w roli głównej występuje sam reżyser – i niezwykle sprawnie opowiedziany: dramaturgia, zwłaszcza w sekwencjach finałowych, sięga zenitu, a całość jest niezwykle emocjonująca – nawet dziś, w czym ogromna zasługa zaskakująco nowoczesnych środków prowadzenia narracji i warsztatowego mistrzostwa tak reżysera, jak i twórcy zdjęć, Johana Ankerstjerne.

Czytaj dalej

Wszystkie smaki kina – 14. Wampiry (1915)

7440316.6Serial z 1915 roku? Nawet mało rozgarnięty kinoman wie, że nie było jeszcze wtedy telewizji, jak to więc możliwe, że przed stu latu nakręcono serial? Ano, składające się z 10 odcinków Wampiry (odcinki są bardzo różnej długości – najkrótszy ma około 20 minut, a najdłuższe ponad godzinę) były wyświetlane w kinach w tygodniowych odstępach – po jednym odcinku, traktowanym tym samo jako oddzielne filmy. Każdy odcinek/film urywa się bowiem w najciekawszym miejscu, w chwili, gdy nad bohaterem zawisło widmo nieuchronnej śmierci, albo gdy komplikacja fabuły jest tak duża, że widz nie jest w stanie sobie wyobrazić jej rozwiązania (przynajmniej widz z 1915 roku) i… otrzymujemy zaproszenie, by przyjść do kina na kolejny film z cyklu w następnym tygodniu! Coś, co po kilkudziesięciu latach dosłownie skopiuje telewizja, a co przecież do dziś jest serialową normą! Pierwszą produkcją, w której zastosowano taką kompozycję, była francuska seria o Fantomasie z lat 1913-1914ale dopiero nakręcone w dwa lata później przez Louisa Feuillade Wampiry udoskonaliły tę technikę komplikując ją jeszcze bardziej. W przeciwieństwie jednak do Fantomasów serię o paryskich superprzestępcach ukrywających się pod znaczącą nazwą Wampiry z zainteresowaniem ogląda się po dziś dzień. Wampiry są bowiem zrealizowanym z rozmachem i świetnie opowiedzianym rasowym kryminałem z elementami kina grozy (no, niech będzie, że thrillera), mają też szereg atutów z niesamowitą scenografią i elektryzująca Musidorą na czele.

Czytaj dalej